Dziś zapraszam Was na małe studenckie zapiekanki. Idealne na przyjęcie lub szybki obiad. Przygotowanie jest naprawę proste, tak samo jak składniki. A cały sekret smaku tkwi w mieszance przypraw z olejem. Wspaniałe, niedrogie danie idealne na przyjęcia czy obiady. A dlaczego studenckie? No cóż… dla moich znajomych takie pomysły były na wagę złota 😉 i potem często gościły na każdej imprezie. Taka mała odmiana tradycyjnej smażonej / pieczonej kiełbasy podanej z ziemniakami. W końcu z nawet prostych składników można zrobić coś ciekawego i pysznego 😉 Teraz bardzo często robię takie zapiekanki w domu, gdy czas na zegarku płynie nieubłaganie, mam tylko kilka składników w lodówce, szafki pełne przypraw i … ochotę na coś pysznego co rozgrzeje i nasyci, a nie zajmie dużo czasu 🙂 Polecam i Wam te małe studenckie zapiekanki.
Składniki: (dla ułatwienia na 1 porcję; ilość należy zwiększyć w zależności od ilości zapiekanek)
- 2 ziemniaki
- kawałek kiełbasy podwawelskiej
- 2 łyżki oleju rzepakowego Wielkopolskiego + po posmarowania naczynka do zapiekania
- duża szczypta słodkiej czerwonej papryki
- szczypta soli ziołowej
- czarny mielony pieprz
- szczypta suszonej bazylii
- 2 łyżki mozzarelli wiórki
Przygotowanie:
Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie. Wyciągamy około 4-5 minut przed końcem gotowania. Ziemniaki nie mogą się rozpadać.
Ziemniaki kroimy w grubsze plastry. Naczynko do zapiekania smarujemy olejem. Układamy naprzemiennie plastry ziemniaka z plasterkami kiełbasy wypełniając dno naczynka. Polewamy mieszaną oleju z przyprawami. Układamy kolejną warstwę ziemniaków i kiełbasy i polewamy resztą mieszanki oleju z przyprawami. Całość posypujemy wiórkami mozzarelli. Zapiekankę wkładamy na środkowy poziom do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Zapiekamy kilka minut, aż wierzch zapiekanki zacznie się rumienić (można pod koniec włączyć na chwilę termoobieg).
Tak przygotowaną zapiekankę podajemy posypaną posiekaną zieloną pietruszką.
#OlejKonwenanse #OlejWielkopolski
Uwielbiam takie zapiekanki 🙂
😀
Zrobiłam Extra te zapekanki
Cieszę się, że smakowały 🙂