Dziś mam dla Was troszkę niecodzienny przepis na placuszki z ziaren amarantusa. Takie amarantusowe placuszki z mąką ryżową i jabłkiem, to idealny początek dnia dla dużych i małych domowników. Zdrowie, energia, łatwo przyswajalne składniki. Placuszki sprawdzą się również bardzo dobrze, jako posiłek dla osób uprawiających sport. Warto wprowadzić ziarna amarantusa do swojej diety.
„Amarantus nosi miano zboża XXI wieku, nazywany również złotem Inków. Charakteryzuje się wysokimi wartościami odżywczymi. Zawiera dużą ilość dobrze przyswajalnego żelaza. Jest doskonałym źródłem białka, przewyższając nawet mleko i soję. Amarantus jest rośliną bezglutenową. Zawarta w niej skrobia jest łatwiejsza do strawienia niż ta, która pochodzi z ziemniaków czy kukurydzy.”*
*źródło http://ekomalwa.pl/amarantus-ziarno-500g.html
Składniki: (na 2 porcje)
- 1/2 szklanki ziaren amarantusa (u mnie od EkoMalwa)
- 11/2 szklanki wody
- 1/2 szklanki mąki ryżowej
- 1 jajko
- 1 małe słodkie jabłko
- 2 łyżki mleka migdałowego
- olej kokosowy do smażenia około 1 łyżeczki
- propozycja podania: syrop daktylowy
Przygotowanie:
Ziarna amarantusa płuczemy wodą np. na gęstym sitku. Następnie gotujemy w 11/2 szklance wody około 15 minut pod przykryciem, kolejne 3 minuty bez pokrywki. Amarantus powinien wchłonąć większość wody. Nadmiar wody odcedzamy (gęste sitko).
Ciepły, ale nie gorący amarantus łączymy np. łyżką z jajkiem. Następnie dodajemy mleko i mąkę ryżową, całość znów dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy starte na dużych oczkach (obrane) jabłko, znów mieszamy.
Placuszki (1 łyżka stołowa = 1 placuszek) smażymy na patelni z odrobiną oleju kokosowego, na mniejszym ogniu z obu stron na złoto.
Podajemy od razu np. polane syropem daktylowym.
Jeśli skorzystaliście z mojego przepisu będzie mi miło jak prześlecie zdjęcie na mój mail: matleen@gazeta.pl lub za pośrednictwem Facebook. Zdjęcia umieszczę w specjalnej galerii na blogu „Czytelnicy pieką/gotują” (z podpisem).
Smacznego
Lubię amarantus. Nawet takie samo opakowanko mam w domu. Fajne jego zastosowanie w placuszkach. Pozdrowionka! 🙂
Dziękuję 🙂
Może w takich plackach, amarantus by mi w końcu posmakował?:)
Polecam spróbować 🙂