Z łapą na sercu Jenn McKinlay – recenzja

Dziś kilka słów o powieści Jenn McKinlay „Z łapą na sercu”Po takie bestsellery warto sięgnąć w spokojne weekendowe wieczory. Dlaczego? Bo książkę czyta się z lekkością i przez to ciężko ją zostawić na później. Autorka po raz kolejny podarowała czytelnikom coś ujmującego i chwytającego za serce. Powieść jest pełna miłości, pożądania, a także sympatii do zwierząt. I choć jest, to trzeci tom serii spokojnie mogą po niego sięgnąć osoby nie znające poprzednich części.

Bohaterem książki jest Zachary Caine (właściciel browaru) oraz Jessie Connelly. Jessie, to samotna matka, rozwódka, która zyskała szansę na nowe, lepsze życie oraz ciekawą pracę. Jak połączyły się losy bohaterów? Wszystko za sprawą zadziornego kociaka imieniem Chaos, którego właścicielkami są córki Jessie. Ale to nie koniec. Do tego wszystkiego trzeba dołączyć burzę śnieżną, awarię prądu i fakt, że Zach jest bardzo uczynnym sąsiadem. Co z tego wszystkiego wyszło? Według mnie bardzo ciepła historia. Może momentami lekko przesłodzona, ale… czasem naprawdę warto sięgnąć po takie książki, bo czyta się je z taką lekkością. Lekkością, która odciąga od codzienności, relaksuje, czyli daje to co tego typu książka powinna dać czytelnikowi.

„Z łapą na sercu” Jenn McKinlay

Objętość: 384 strony
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Kobiece

taniaksiazka

3 comments

Dodaj komentarz