Z cyklu porozmawiajmy o… Jak wyjść ze spirali długów

Dziś kolejny wpis z cyklu porozmawiajmy o… Trudnych tematów jest naprawdę wiele. Niekiedy zastanawiam się, dlaczego aż tyle? W obecnych czasach coraz więcej osób niszczy… dług! Wziąć kredyt nie jest trudno, ale jego spłata może okazać się niemożliwa. Zwłaszcza, gdy nasz świat zaczną nagle nękać jeszcze inne problemy prywatne, zawodowe, zdrowotne…

Temat problemów finansowych na pewno nie jest łatwy. Raczej nikt się nim nie chwali. Wpis ten wynikł bardziej z potrzeby podzielenia się informacją jak wyjść ze spirali długów? Wiele osób nie widzi dla siebie rozwiązania. Przyznam Wam szczerze, że sama nie wiedziałam że jakieś jest. Mam znajomą, która niestety popadła w takie tarapaty, do tego rozwód, dzieci na utrzymaniu, brak pracy, a długi męża zostały. Co wtedy? Wydawałoby się, że jedynym rozwiązaniem jest załamanie się. Bo przecież nie weźmie się kolejnego kredytu, nikt już raczej nie pomoże. A jednak jest rozwiązanie. Jakie? Odpowiedzią jest tzw. upadłość konsumencka Dla mnie temat ten był nowością. Owszem coś o tym słyszałam, ale zawsze myślałam, że upadłość może ogłosić wyłącznie firma.

A czym jest tak właściwie upadłość konsumencka? W dużym uproszczeniu to nic innego jak postępowanie sądowe, które jest przewidziane dla osób nie prowadzących działalności gospodarczej (osób fizycznych), które stały się niewypłacalne. Sąd może umorzyć cały dług lub jego część. Ale dotyczy to wyłącznie długu powstałego przed ogłoszeniem upadłości. Osobami, które najczęściej wnioskują o upadłość są osoby po rozwodzie, w jego trakcie, bezrobotni lub emeryci. Aby ogłosić upadłość należy złożyć wniosek. Jak zawsze nie jest, to prosta sprawa, zwłaszcza dla osób w takich tarapatach. Wiadomo, że nerwy nie pomagają w wypełnianiu druków. Dlatego warto tu zwrócić się o pomoc prawną.

Mam jednak nadzieję, że ani mnie ani nikomu z Was nie będzie potrzebna taka pomoc. Jednak wiedzę zawsze warto mieć, bo być może dzięki niej komuś pomożecie. Czasem wystarczy mała podpowiedź, odrobina wsparcia, aby osoba, która „upadła na dno” mogła się z niego podnieść i dalej żyć.

Print Friendly, PDF & Email

2 comments

Dodaj komentarz