Ścieżka w koronach drzew Bachledka – nasze wrażenia

O naszej ostatniej rodzinnej wycieczce do Czech miałam napisać Wam już dość dawno. Ścieżka w koronach drzew Bachledka, bo właśnie o tym miejscu mowa, jest wyjątkowym miejscem, o którym naprawdę warto wspomnieć. Po mojej krótkiej relacji na Instagramie dostałam od Was mnóstwo pytań. Niestety choroby sprawiły, że wpis musiał poczekać aż do dziś. Ale… sezon urlopowy właśnie się zaczyna, wakacje już tuż tuż i nie jeden weekend przed nami, więc taką wycieczkę można zawsze zaplanować 🙂

My odwiedziliśmy, to wyjątkowe miejsce na początku maja. Spakowałam kilka bułek, owoce, zapas pysznych napoi Vitamizu (jechała cała rodzina ;)) i płaszczyki przeciwdeszczowe (na szczęście się nie przydały). A napoje i owszem 😉 Bo później było naprawdę ciepło, a wycieczka długa, więc pysznych napojów nigdy za wiele.

Oranżada Wyborowa i Vegan Cola – idealny zestaw na każdą wycieczkę. Dla tego mam mały zapas 😉

Do tego oczywiście aparat i… mnóstwo pozytywnego nastawienia 🙂 W końcu rodzinna wycieczka 😀 Kochamy zwiedzać!

I wszystko udało się idealnie, a wspomniania zostaną na długo. Dlaczego i co nam się podobało? Czy jest, to miejsce idealne również dla małych dzieci? O tym w dalszej części wpisu. Przeczytajcie do końca 🙂 Starałam się też zamieścić kilka ciekawych zdjęć 😉 Nie zrobiłam ich aż tak dużo, bo byłam zajęta widokami 😉

Kilka słów…

Ścieżka w Koronach Drzew znajduje się na terenie Magury Spiskiej, tuż w sąsiedztwie Tatr Bielskich. Powstała w ośrodku Bachledka Ski & Sun, stanowiącym centrum sportów zarówno zimowych, jak i letnich. My planujemy tam również wrócić zimą. Dlaczego? Bo jest, to idealne miejsce dla narciarzy. Latem na turystów czekają szlaki piesze i rowerowe, piękne widoki i inne atrakcje. Jedną z nich jest właśnie Ścieżka w koronach drzew Bachledka. Trasa ma długość 600 m i prowadzi przez korony drzew. Zwieńczenie stanowi 32 metrowa wieża, z której zobaczycie szczyt Tatr Bielskich, piękny krajobraz Pienin czy też malownicze Zamagurze.

Jakie są nasze wrażenia? Czy warto?

Tak jak pisałam Wam wcześniej do tego niezwykłego miejsca udaliśmy się całą rodziną. Ścieżka w koronach drzew dostosowana jest do małych i dużych piechurów, a nawet dla osób niepełnosprawnych. Spokojnie dojedziecie tam samochodem. Nas trasa prowadziła przez spokojne małe miasteczka. Wszędzie zieleń, owieczki (ku radości moich maluchów) i spokój. Na miejscu znajdziecie duży parking.

Bilety na Ścieżkę kupiliśmy bezpośrednio przy wejściu. I tu uwaga! Płatności można dokonać tylko w koronach, euro lub kartą płatniczą. Przy zakupie biletów ulgowych dla dziecka lub rodzinnych konieczne jest udowodnienie wieku dziecka (moje maluchy mają wyrobione dowody). Ile wszystko kosztuje możecie sprawdzić tutaj

A potem czeka Was niezwykły spacer. Ścieżka jest solidna i ciekawie wykonana. Nie ma tu obaw (ja mam np. lęk wysokości, a szłam po niej ze spokojem podziwiając widoki). Moje dzieci były zachwycone. Na trasie znajdziecie lunety przez, które można oglądać przyrodę. I co ważne są one na dwóch wysokościach – dla dorosłych i dla maluchów. Moje oczywiście musiały włożyć oko w każdą 😉 Poza tym na ścieżce znajdziecie też kilka drewnianych ozdób np. ptaszków lub wiewiórek cieszących maluchy. Dodatkową atrakcją są elementy trasy dla odważniejszych 😉 Zamiast drewnianej mocnej ścieżki macie np. przejść po belce. Wszystko oczywiście jest zabezpieczone, pod nogami macie odpowiednie siatki itd. Jest, to po prostu ciekawe urozmaicenie spaceru.

Na końcu ścieżki wznosi się 32 metrowa wieża. Idzie się krętą ścieżką w górę podziwiając przepiękne widoki. Możecie tu spokojnie przyjść nawet z dzieckiem w wózku. Było kilka takich mam. Widoki są przepiękne. Pamiętajcie tylko, aby wybrać się tam w miarę wcześnie, bo popołudniu zjeżdżają się najróżniejsze wycieczki. Nam udało się zwiedzić wszystko na spokojnie i bez tłumów. Widok z samej góry… dla mnie i moich maluchów, to coś cudownego.

Kolejną atrakcją jest zjeżdżalnia. Tak, tak zamiast schodzić można zjechać 🙂 Moje dzieci są na to jeszcze za małe, ale kuzynostwo i ciocia mieli zabawę 😉

My tym w tym czasie zeszliśmy spokojnie na dół, gdzie przywitał nas Pan Wiewiórka (symbol tego miejsca). Przesympatyczna maskotka przybijająca piąteczki dzieciom, przytulająca płaczące maluchy i… podskakująca wesoło z moim synkiem 😉 

Idąc spokojnie ścieżką dociera się do ośrodka, w którym można zjeść lub skorzystać z placu zabaw i mieć „bazę wypadową” do dalszych spacerów.

Odpoczynek się należał. Podczas, gdy moje maluchy szalały na placu zabaw my usiedliśmy spokojnie i delektowaliśmy się naszymi ulubionymi napojami. To była taka mała promocja polskich smaków w Czechach 😉  No cóż… uwielbiam oranżadę wyborową! Cieszę się, że smak dzieciństwa powrócił.

I jak się okazało oranżada posmakowała również Czechom 😉 No cóż, spotkaliśmy spragnione osoby chętne spróbowania polskiego smakołyku 😉 A my mieliśmy czym częstować. W końcu każdy miał jakiś napój Vitamizu w plecaku. Bo jak testować i się delektować, to tylko całą rodziną 😉

Nawet wiewiór wziął jedną puszkę pod pachę 😉

A wracając do wycieczki… Poza Ścieżką w koronach drzew miejscowość ma jeszcze wiele innych atutów. Tu jest gdzie spacerować. Na pewno jeszcze kiedyś tam wrócimy!

 

A na dalszą trasę… trochę energii w postaci Vegan Cola (moja siostra i siostrzenica ją uwielbiają).

 

 

10 comments

    • Magdalena says:

      Nie, nie bały 😀 Tam wszystko jest zrobione w taki sposób, że spokojnie można wędrować z maluchami 😀 Cała ścieżka jest naprawdę przemyślana. Synek ma 4 latka 😀 Często jest dzielniejszy ode mnie 😉

  1. Bernadeta says:

    Świetna recenzja. Ja właśnie planuję zwiedzanie., bo niedługo urlop. Może uda się i to miejsce odwiedzić. Bo zdjęcia i opis zachęcają.

Dodaj komentarz