Kalendarz – czy można bez niego żyć?

Ach jak ten czas szybko leci. Już niedługo przyjdzie zima, a wraz z nią Święta, a chwilę późnej pożegnamy 2018 roku. Tyle planów, wydarzeń, okazji… Mój kalendarz zawsze jest przepełniony. A kalendarze mojego męża… No cóż, on nie wyobraża sobie bez nich życia. Pracując w większej firmie nie można nie mieć przy sobie kalendarza. Spotkanie goni spotkanie, tu trzeba zapisać numer klienta, tu jakiś adres, tu sprawdzić czy dostawa będzie na czas… Jego kalendarz jest po prostu aż przepełniony. Podobnie jak kalendarz moich przyjaciół. Czasem naprawdę ciężko się z niektórymi spotkać. Jak Ania wyciąga swój firmowy kalendarz z torebki, to zastanawiam się czy jest, aby choć jeden dzień w którym nie ma nic zapisane 😉

Owszem w tych czasach można korzystać z telefonów, ale niestety sprzęt bywa zawodny (wiem z doświadczenia) i nie ma jak zwykły tradycyjny kalendarz. Dodatkowo taki kalendarz jest też wspaniałą formą reklamy, którą można zostawić klientowi podczas spotkania czy delegacji. Pamiętam jak mój mąż swego czasu woził sporo takich firmowych kalendarzy ze sobą w długie trasy. Teraz podobnie wygląda auto Ani 😉 Takie firmowe kalendarze można łatwo i szybko zamówić np. na kalendarzefirmowe24.pl

No cóż… choć kalendarze na zamówienie pojawiły się na rynku naprawdę dawno temu i mimo rozwoju różnorodnych form reklamy audiowizualnej, nic nie zapowiada tego, jakoby miałyby przestać cieszyć się powodzeniem. Ja osobiście nie wyobrażam sobie dnia bez kalendarza. A w pracy, to już w ogóle jest on niezbędny.

A jak jest u Was? Dalej cenicie moc kalendarza? 

4 comments

  1. Domatorka na etacie says:

    Był taki czas, że zamiast kalendarza korzystałam z zeszytu tworząc coś w stylu bullet journal, ale z perspektywy czasu tradycyjny kalendarz lepiej się u mnie sprawdza do takiego codziennego funkcjonowania.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie 🙂

Dodaj komentarz