Wiatr ze wschodu. Czas białych nocy. Maria Paszyńska – recenzja

Wiatr ze wschodu. Czas białych nocy” Marii Paszyńskiej, to niezwykle piękna i wzruszająca powieść opowiadająca o burzliwych latach w czasie rewolucji. Autorka pokazuje nam miłość, niegasnące nadzieje, ale także o nienawiść i to jak przeszłość może zniszczyć czyjeś życie. Warto sięgać po takie książki dla kobiet.

„Wszędzie wokół przysiadywały pary zakochanych, którzy w jasności białych nocy szeptem wyznawali sobie uczucia, a oni zażarcie przerzucali się argumentami.”

Jest początek XX wieku. Nad Europą pojawiają się ciemne chmury zwiastujące nadejście rewolucji. A gdzieś w środku tego wszystkiego jest dwójka naszych bohaterów. Anastazja Szewczenko – Ukrainka o niebywałej wyobraźni, która próbuje odnaleźć siebie po traumatycznym dzieciństwie. Wychowywała ją macocha, dla której dziewczyna była tylko przykrym dowodem zdrady. I on – Kazimierz Stawicki, Polak z dobrego domu. Ich drogi krzyżują się w Petersburgu, mieście spełnionych snów i upojnych białych nocy. I choć dzieli ich tak wiele, to dają się ponieść uczuciu. Ale czy miłość będzie na tyle wielka by przetrwać nadchodzący trudny czas?

„Czemu tak dużo o niej myślę, skoro tak działa mi na nerwy?- pytał samego siebie, chodząc tam i z powrotem po pokoju.

Tu miłość wystawiona jest na wiele prób. Musi pokonać dzielące podziały, musi zmierzyć się z demonami przeszłości bohaterów.

Książkę czytało mi się dobrze, choć muszę przyznać, że początkowo lekko mnie nudziła. Na szczęście przebrnęłam przez pierwsze strony i … dostałam to czego od niej oczekiwałam. Miłość, historię, burzę uczuć i ciekawe postacie. Tu nie tylko można uronić łzę, tu można też się uśmiechnąć lub zatrzymać na chwilę z niedowierzaniem. Dlatego nie mogę doczekać się kolejnego tomu.

 

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz