Nasze wszystkie światła Jamie McGuire – recenzja

Dziś kilka słów o kolejnej książce. „Nasze wszystkie światła” Jamie McGuire, to nowość po którą sięgnęłam jakiś czas temu, od tak dla zabicia czasu. I muszę przyznać, że ten czas zleciał mi bardzo szybko.

Fabuła z pozoru jest dość oklepana. Jednak, to tylko pozory. A by się o tym przekonać musicie przeczytać książkę 😉

Bohaterowie znali się z dzieciństwa, polegali na sobie. Jednak życie ich rozdzieliło. Po latach spotykają się ponownie. Elliott, to popularny szkolny sportowiec, Catherine pomaga matce w prowadzeniu pensjonatu. Wspomnienia i przyjaźń wraca. Gdy nagle… Wszystko zaczyna się znów psuć. W mieście dochodzi do tajemniczego morderstwa, a Elliott jest głównym podejrzanym w tej sprawie. Jedynie Catherine się od niego nie odwraca i nieustannie go wspiera, choć sama nie ma łatwo. Jak się to wszystko skończy?

Książkę czyta się naprawdę dobrze. Oczywiście są w niej momenty, które moim zdaniem nie są udane, ale całokształt się broni. Tu nie brakuje emocji – zarówno tych pięknych, jak i bólu. A zakończenie… ono naprawdę może zaskoczyć. Dlatego polecam Wam tą lekturę na spokojny wieczór przy filiżance pysznej herbaty 😉

„Nasze wszystkie światła” Jamie McGuire

Objętość: 488 strony
Rok wydania: 2020
Wydawnictwo: Young

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz