Lato kojarzy mi się przede wszystkim z dobrymi lodami i wspaniale chrupiącymi goframi, za którymi jako dziecko mogłam stać nawet w największej kolejce. I nie chodziło tu o dodatki. Bez względu na to czy było z owocami, bitą śmietaną, lodami, polane polewą czy od tak po prostu posypane cukrem pudrem gofry z „budki” były po prostu najlepsze. Charakteryzowały się przede wszystkim tym, że były cudownie chrupkie na zewnątrz i miękkie w środku. I odkąd dorosłam zawsze starałam się uzyskać właśnie taki efekt, by teraz moje dzieci, mąż czy znajomi nie musieli stać w długich kolejkach, ale po prostu zasiąść wraz ze mną przy stole i cieszyć się ze smaku domowych gofrów. Ale jak to zrobić?
Poniżej podzielę się z Wami moim niezawodnym przepisem i kilkoma radami:
Najważniejsze, aby:
- Wszystkie składniki miały temperaturę pokojową
- Jeśli w przepisie macie wodę i mleko, to wody powinno być więcej. W przepisach z samym mlekiem doradzam zastąpić 2/3 jego ilości wodą
- Białka ubijamy dokładnie ze szczyptą soli lub kilkoma kroplami soku z cytryny
- I najważniejsze! Czas pieczenia jeśli posiadacie profesjonalne gofrownice postępujemy zgodnie z instrukcją nabytą wraz ze sprzętem. Jednak jeśli macie gofrownicę o mniejszej mocy, to należy ją bardzo dobrze nagrzać i piec gofry ciut dłużej. Pamiętajcie! nie otwieramy gofrownicy podczas pieczenia.
Przepis na pyszne gofry:
- 3 szklanki mąki
- 1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki soli
- kilka kropel soku z cytryny (opcjonalnie)
- 1/2 szklanki cukru
- 4 jajka
- 1 i 3/4 szklanki wody
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
Przygotowanie:
Mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia i solą. Oddzielamy białka od żółtek. Żółtka mieszamy z cukrem, wodą i olejem.
Białka ubijamy na sztywną pianę z kilkoma kroplami soku z cytryny lub ze szczyptą soli.
Mokre składniki przelewamy do mąki i szybko mieszamy. Dodajemy ubite na sztywno białka i delikatnie łączymy je z ciastem.
Odstawiamy ciasto na kilka minut, a w tym czasie rozgrzewamy dobrze gofrownicę. Nakładamy ciasto do gofrownicy i pieczemy do momentu, aż będą złote i chrupiące. Studzimy na kratce.
Gofry podajemy z ulubionymi dodatkami. U mnie bita śmietana i… gałka lodów. Latem takie są najlepsze, dlatego w mojej kuchennej szufladzie zawsze znajdzie miejsce dobra gałkownica
Smacznego